12-15 lipca (2007 r. przyp. admin) w Rawie Mazowieckiej, odbył się trzeci konwent lokalnej społeczności RPGowej pod nazwą Toporiada. Jak wiemy z roku na rok konwentów jest coraz więcej, co zmniejsza frekwencję tym największym. Nie mi oceniać czy to dobrze, czy źle. Wiąże się z tym jednak tendencja do poszukiwania nowej formuły konwentu, by dać ludziom „coś nowego”. Nie wiem czy Topory – Rawskie Stowarzyszenie Miłośników Gier Fabularnych również poszukiwało owej formuły, ale raczej nie – oni po prostu uwielbiają RPGi. W efekcie tego, Toporiadę można nazwać wielką RPGową imprezą, lub RPGowym świętem.
Prelekcje i konkursy (choć w tym roku było ich więcej niż w 2006) na tym konwencie przyćmiewa główna atrakcja – czyli granie w RPG. O jednej porze pojawia się tabela z zapisami na sesje i chwilę później cała gawiedź zasiada do sesji. Przed konwentem MG nie tylko obligują się do prowadzenia, ale i piszą zajawki swoich sesji. Miejsce do grania jest oczywiście gotowe, miejsc dostatek, dlatego konwent zdawało by się, zamiera na kilka godzin.
Warto wspomnieć o miejscu i warunkach panujących na Toporiadzie. Całość rozgrywa się w leśniczówce w lesie pod Rawą, gdzie przypadkiem trafić się chyba nie da. Topory jednak dbają o transport dla przyjezdnych i kolegów. Na czas konwentu pojawia się tam namiotowe miasteczko – zarówno małe dwu- i kilku- osobowe, jak i duże wojskowe, które wdzięcznie sprawdzają się jako miejsce na sesje. Oraz nocleg dla pozbawionych swojego zadaszenia, którzy nie chcą nocować w leśniczówce. Problemem może zdawać się brak prądu i innych mediów, ale da się przeżyć (a czasem i skorzystać z gościnności tubylców). Lokalizacja umożliwia jednak organizację wielkiego ogniska, które płonie cały czas (dzięki czemu można się zajadać kiełbaskami) w nocy natomiast wybucha jeszcze mocniej w ramach imprezy. Za dnia organizatorzy dodatkowo zapewniają ciepły obiadek. Ponadto warto wspomnieć, że Toporiada to konwent z akcją „100% z”.
Mimo pewnych wad uważam tą lokalizację za świetny pomysł, dzięki któremu można grać w klimatycznych warunkach. Urzekło mnie prowadzenie nocą, pod gołym niebem, gdzie w polu widzenia było niewiele ponad blat stołu, twarze zgromadzonych i śmigające bardzo blisko nietoperze.
Jak wspomniałem konwent się rozwija, w tym roku było więcej prelekcji, konkursów i gości z całej Polski. Oczywiście wciąż jednak większość około 60-osobowej grupy stanowili Rawianie – nota bene ewenement, gdyż w tak niewielkim mieście jest około 100 osób parających się RPGami (przy takim odsetku w Krakowie powinno być wtedy ok. 4000 graczy). Na szczególną pochwałę zasługują konkursy – hobbicki, elficki i krasnoludzki, przygotowane z masą kapitalnych pomysłów. Jedną z atrakcji było otwarcie konwentu, którego detali nie zdradzę – film pokonwentowy przedstawi to lepiej niż jakikolwiek opis. Inną atrakcją był coroczny pokaz szermierki przez Brać Herbową Ziemi Rawskiej.
Ogólnie konwent uznaję za bardzo udany. Wspaniała atmosfera i sporo udanego RPGowania rekompensuje z nadwyżką drobne niedostatki jak brak prądu i wody, w każdym momencie czy trochę mniej udaną w tym roku pogodę (deszcz pierwszego dnia i późniejsze upały). Najkrótsza recenzja Toporiady to: „Było super, za rok chcę jeszcze raz”.
Autor: Mateusz "Craven" Wielgosz
Redakcja: Radosław "XeroBoy" Szeja
*Test zaczerpnięty z portalu Valkiria Network i dostępny w oryginalnej postaci pod tym adresem:
http://www.valkiria.net/index.php?type=special&area=1&p=articles&id=13057