Festyn odbywa się w centrum, na głównym placu. Przy nim zlokalizowane są dwie karczmy – „Wiadro Bełtów” i „Wolna Winnica”. Wiedzieć musisz, przybyszu, że gospody te różni autorament bytujących w nich gości: do „Wiadra Bełtów” wchodzisz na własną odpowiedzialność, to miejsce cieszące się złą sławą, cechujące najwyższym wskaźnikiem zgonów i największym natężeniem złoczyńcy na jard kwadratowy, a nawet na pintę piwa.
Stoi tu także siedziba burmistrza Zigmunda Silversteina, posterunek Straży Miejskiej (z którą lepiej nie zadzierać, bo ich kusznicy zwykli być bardzo wrażliwi i nerwowi), spichlerz, więzienie (zwane pieszczotliwie miejscem odosobnienia) oraz domy bogatszych rzemieślników, m.in.: kowala, rzeźnika, ślusarza, piekarza i szewca. Znajdziesz tu także pomniejszych kramarzy i wszędobylskich kmiotków.